wtorek, 3 stycznia 2017

Kiedy nie biegam

  Jestem bardzo niezdyscyplinowaną blogerką. Ciągle mam za mało czasu, by spisywać to wszystko co umyśli się w mojej głowie. Pomijając czas kiedy siedzę w domu z powodu choroby i najzwyczajniej w świecie mi się nie chce. Poza tym wolę krótkie i konkretne informacje. Ale ponieważ założyłam tego bloga więc co jakiś czas będę tu wpadać i kserować myśli rodzące się w mojej głowie.
  Ciągnące się od kilku tygodni przeziębienie ustępuje w bardzo żółwim tempie więc nadal rozsądek podpowiada mi aby rezygnować z biegania na rzecz innych aktywności. I tak słuchając głosu rozsądku ćwiczę na razie w domu w mojej małej siłowni zaopatrywanej w coraz to nowe sprzęty.Bardzo chętnie ćwiczę z Gym Break a ostatnio polubiłam treningi z CentrumSportu.pl. Staram się urozmaicać ćwiczenia więc raz są to ćwiczenia na brzuch a innym razem na nogi. Ćwiczę też siłowo z ketlem :)  Lubię ćwiczyć według zaplanowanego treningu prowadzonego z odliczaniem czasu, tłumaczeniem ćwiczeń, motywowaniem. Sprawia mi on naprawdę wielką frajdę. Tak więc mimo chwilowej rezygnacji z biegania nie jest tak, że nic nie robię :) Poza tym samo bieganie wymaga również treningu siłowego. Wtedy jest progres. Zatem kiedy wyjdę pobiegać będzie jak znalazł :) Pomału wracam do moich aktywności. Kalendarz biegowy zapełnia się startami więc czas na regularne treningi. Dużo go straciłam  przez to choróbsko ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy mimo największych chęci. Mam nadzieję, że wypracowana forma wynagrodzi mi ten niefajny czas    i zdążę przygotować się do wiosennych startów:) Dbam o siebie, zdrowo się odżywiam, ćwiczę wiec musi być dobrze. Choć coraz częściej myślę o zbliżających się kolejnych urodzinach i wcale nie jestem z tego powodu zadowolona. Ale cóż. Nie można się rozczulać tylko trzeba się wziąć do roboty aby PESEL nie był wyznacznikiem aktywności. Nie w moim przypadku :) Wiec ciągle sobie powtarzam jak mantrę, że " Babka da radę " I już :)