poniedziałek, 23 listopada 2015

CHAOS NA TALERZU

Do " Przepisów Bb-biegajacej babci" dorzucę dzisiaj przepis na zdrowy obiad, który tak mnie zachwycił ( obiad nie przepis), że muszę  o nim napisać. Może pomysł zostanie wykorzystany i sprawi komuś przyjemność. 
Lubię trochę improwizować w kuchni i zwykle najsmaczniejsze dania przyrządzam z tego co akurat mam w lodówce, bez uprzedniego planowania. Jedynym zaplanowanym dzisiaj daniem była kasza bulgur. 
W kuchni Bb się gotowało:
  •  polędwiczki z indyka w warzywach ( papryka, cukinia, czosnek i piekielnie ostra pasta paprykowa ( Lidl) zaciągnięte śmietanką,
  •  kasza bulgur - kaszę przygotowałam w/g przepisu na opakowaniu następnie podsmażyłam cebulkę, dodałam do niej kaszę, rozmoczone rodzynki ( garść) i cynamon, doprawiłam solą ( cynamonu do smaku)
  •   sałatka ze swieżych warzyw -  na sałatke pokroiłam sałatę rzymską, melona i seler naciowy. Doprawiłam sosem zrobionym z  oliwy z oliwek i " Sosu na bazie octu winnego z przecierem figowym " ( takie skarby z Lidl),  
Czasami boję się, że przekombinuję z ilością dodatków i różnorodnością smaków. Ale tym razem znowu wyszło pysznie chociaż zdjęcie mówi co innego. Niespecjalnie to danie wygląda na talerzu. Wkradł się tutaj kulinarny chaos.ale uwierzcie mi smak powala na łopatki :)




czwartek, 12 listopada 2015

JADŁOdajnia :)

Aktywność ruchowa i zdrowy styl życia nierozerwalnie wiążą się ze zdrowym odżywianiem. W mądrych książkach można wiele na ten temat przeczytać. O piramidach żywieniowych, o właściwych proporcjach i porcjach. O niełączeniu niektórych produktów. Wreszcie o zawartości witamin, soli mineralnych i tych wszystkich dobrodziejstw, które mają wpływ na nasze zdrowie. Nie zamierzam się mądrować w kwestii odżywiania. Wspomnę tylko, że zmieniło się ono może nie radykalnie ale na pewno bardzo odkąd zaczęłam biegać i zastanawiać się co powinnam zjeść przed biegiem i po czy też co jeść by mieć siłę pokonywać coraz więcej kilometrów. I oczywiście przeczytałam na ten temat dosyć dużo artykułów. Przećwiczyłam na sobie różne dania przed treningiem i przed zawodami. Uczyłam się jeść na nowo. I postawiłam na jakość i różnorodność produktów. Zwiększyłam też liczbę posiłków do 5. Teraz jadam dokładnie co 3 godziny. Nie muszę mieć zegarka,żeby wiedzieć ,że już czas na kolejny posiłek. Organizm daje wyraźny sygnał.
Zwykle na śniadanie jadam owsiankę czyli mleko z płatkami owsianymi, siemieniem lnianym i suszonymi owocami ( polecam daktyle). Do owsianki dodaję to co akurat mam np. żurawinę czy nasiona chia... Jeśli mam rano więcej czasu przygotowuję bananowy omlet z mąką razową posmarowany musem z fig ( dostępny w Lidl) i obłożony awokado. Pyszny.
.Na drugie śniadanie robię ostatnio koktajl z jarmużu i pomarańczy.

 Kolejne danie to zwykle makaron lub ryż czy kasza z warzywami, rzadziej z drobiem.
I oczywiście deser czyli jogurt naturalny ze świeżymi owocami.
 Owocowy koktajl na bazie jogurtu piję często po treningu. Nigdy nie wychodzę na trening na czczo. Jeśli biegam rano jem kawałek bułki z dżemem i piję ciepłą herbatę. Staram się pić dużo wody ale przygotowuję ją sobie sama. Tzn do wody mineralnej dodaję świeże listki mięty, miód i sok z cytryny. Wciąż odkrywam nowe smaki . Ostatnim jest właśnie  jarmuż.
Mam jednak pewien nałóg....:) Niemal codziennie wieczorem na kolację jemy  ....lody. Najlepsze na świecie -  czekoladowe. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia. Biegam, dużo ćwiczę, pływam więc odrobina szaleństwa też mi się należy :) 
Z mięsa jem tylko drób. Ostatnio bardzo rzadko. I nie dlatego,ze mam jakąś ideologię. Organizm sam wybiera. I na mięso na razie nie mam za bardzo ochoty.
To,że sposób odżywiania wpływa na jakość naszego życia jest niezaprzeczalne. Prawidłowa dieta zapobiega wielu chorobom a nawet je leczy. Odżywiajmy się tak by nasz organizm nam za to podziękował. Byśmy byli zdrowi, mieli więcej energii a tym samym mogli podejmować różne aktywności :)